Pisanie to praca
Kim jesteś? Co czytasz najchętniej? O czym chcesz napisać?
Nie myśl na razie „dlaczego”?
Pisanie to praca. Taka sama jak każda inna.
Początkującym zwykle zalecam treningi godzinne. Zapomnij o świętach,
wakacjach, urlopie i niedzieli. Jeśli chcesz zostać pisarzem, ju nigdy nie
będziesz miał kanikuły. Pisarz jest w pracy każdego dnia. Godzina pisania
dziennie ma być dla ciebie jak poranne ablucje. Wstajesz, myjesz zęby, ubierasz
się i piszesz. To bardzo proste. Temat jest dowolny, forma również. Ważne
jest, by wprowadzić dryl, przekroczyć swoje wady, wykorzystać zalety. By sam
proces pisania stał się czymś naturalnym, wręcz automatycznym. I nie nocą,
po całym dniu walki z życiem, kiedy pisarz nie ma już sił na nic poza snem
(chyba że to jego naturalny najwyższy poziom umysłowy). Jeśli traktujesz
pisanie hobbystycznie, oczyszczająco lub chcesz się pochwalić bliskim
– pisz według własnego widzimisię. Jeśli jednak poważnie myślisz
o pisaniu i chcesz skończyć swoją książkę – wprowadź dyscyplinę.
Tego wymaga higiena psychiczna twórcy.
Pisarz to
wojskowy i poeta w jednym. Konglomerat cech obu tych zawodów daje
gwarancję ukończenia powieści. A to – zakładam – jest celem
czytelnika tej książki. Zapewniam, że jeśli zastosujesz się do mojej rady
pisania godzinę dziennie, z czasem sam zaczniesz wydłużać tę przyjemność.
Kiedy zobaczysz efekty, to już nie będzie obowiązek. Ja potrafię pisać sześć,
osiem, dwanaście, a nawet czternaście godzin dziennie (zwłaszcza kiedy
kończę powieść). Pracuję niezależnie od tego, czy mi idzie, czy nie. Rano śniadanie,
kawa, praca z przerwą na obiad (jeśli nie zapomnę zjeść). Po południu
relaks. Nie wolno ci zaniedbywać kontaktów z ludźmi – to twoja
odtrutka na chorobę psychiczną. Nie żartuję. Jeśli będziesz pisarzem, większość
życia spędzisz samotnie, pogrążony w alternatywnych światach, które
istnieją tylko w twojej wyobraźni. Każdy demiurg musi się odbić od żywego
człowieka, wyjść z domu, żyć normalnie, jak inni. Zresztą, skąd masz
czerpać wiedzę o psychologii swoich postaci, jak nie podglądając
prawdziwych ludzi? Obserwuj, ucz się, rozwijaj duchowo i fizycznie.
Stawiaj jednak granice. Moi znajomi wiedzą, że kiedy piszę, nie mogą do mnie
wpadać na kawę, choć „i tak jestem w domu”. Oduczyłam ich skutecznie,
nie otwierając drzwi, nie odbierając w tym czasie telefonów i nikomu
się z tego nie tłumacząc. Teraz już to szanują, a niektórzy może
nawet rozumieją. Bo to nie jest tak, JAKBYM chodziła do pracy, ja JESTEM
W PRACY. Tyle tylko, że w swoim prywatnym biurze, przy własnym
komputerze, i naprawdę ciężko pracuję nad nową powieścią. Kiedyś pisałam
nocami. Paliłam jak lokomotywa i w oparach dymu stukałam
w klawiaturę. Kochałam to. Odkąd mam dziecko, zmieniłam tryb pracy na
dzienny. Da się.
Wszystko się
da. Znajdziesz swój styl, rytm i czas na pisanie. Jeśli bardzo chcesz
pisać, nic nie może cię powstrzymać. Ani problemy rodzinne, ani złamane serce,
brak płynności finansowej, kłopoty zdrowotne, brak najnowszego macintosha czy
popsuta drukarka. Jeśli chcesz pisać, świat dostosuje się do ciebie. Jak to
zrobić? Zdradzę ci sekret: dyscyplina. Zapomnij o olśnieniach, inspiracji
czy wenie twórczej. Nie istnieją domki na skale z widokami na morze, gdzie
ty wraz z ukochanym/ukochaną siedzisz i piszesz. Bzdura!
Poeta +
generał = pisarz. I pamiętaj: najpierw rzemieślnik, potem artysta. To
wszystko.
Pojęcie
artysty w naszym kręgu kulturowym nieodmiennie kojarzy się
z nieudacznikiem, który trącony niemocą życiową, w chwili zwidu,
halucynacji, nierzadko alkoholowej lub narkotykowej malignie wypluwa
z siebie myśli zawiłe. W efekcie pojęcie artysty wiąże się ze
społecznym brakiem szacunku także do zawodu pisarza. Trudno zaprzeczyć, że
zawód ten skupia szerokie grono osób nieprzystosowanych, zbuntowanych, ale też
wielką rzeszę tych, którzy podszywają się pod sztukę i żerują na znanym
stereotypie. Tymczasem artysta to nie jest ktoś, kto nic nie umie, udaje zaś,
że wie i umie dużo. Prawdziwy artysta występuje w dzisiejszym
społeczeństwie sporadycznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz