Najlepszy materiał na pisarza
Jesteś inny. Masz w sobie jakiś nadmiar lub brak. To
najlepszy materiał na pisarza.
Bywa, że nie muszę nic robić poza włączeniem pstryczka
„ON” w głowie pisarza, bo przychodzi na kurs doskonale uformowany. Ma to
wszystko w sobie i jego otwarcie polega na zadaniu mu
w odpowiednim momencie kilku kluczowych pytań: „Kim jesteś? Co czytasz najchętniej?”.
I wreszcie: „O czym ty sam chcesz napisać?”. Nie musisz na razie
wiedzieć „Dlaczego?”. Musisz dać odpowiedź sobie, nie mnie. Ja zresztą też
zadaję sobie te pytania przy pracy nad każdą kolejną książką. Nigdy nie jest
się od tego wolnym.
Czasem
wystarczy tylko dodać odwagi, by pisarz książkę skończył. To właśnie robię ze
swoimi uczniami na warsztatach. Jak widać, przypominają one raczej zespół pracy
twórczej niż szkołę. Wspólnie się otwieramy, motywujemy i pomagamy dojść
do celu. Nie piszę za nikogo, nie narzucam stylu, nie poprawiam „ortografów”.
W nosie mam błędy korektorskie, bo od takich spraw są w wydawnictwach
lepsi fachowcy ode mnie. Książka powstanie i z błędami, ważniejsze są
idea i temat – tylko na tej podstawie można ocenić jej wartość. Nie
teoretyzuję, nie pouczam, nie podpieram się Wielkimi, bo sama wciąż się uczę,
podobnie jak uczestnicy kursów. Dlatego też wiem, że najgorsze, co można zrobić
pisarzowi przed debiutem, to wskazać mu genialny przykład prozy Nabokova, Manna
czy Prousta, a potem powiedzieć od niechcenia: „A teraz twój
kawałek”. Owszem, czerpię z Wielkich, ale nie podcinam skrzydeł tym,
którzy dopiero odkryli swoją szansę. Skąd mam wiedzieć, czy z tego pokoju
nie wyjdzie pisarz dużo lepszy ode mnie? Jest to bardzo prawdopodobne. Nieraz
już spotykałam na zajęciach osoby obdarzone tak wielkim talentem, że mnie
onieśmielały. Inna rzecz, czy dotrwają do końca; czy nie zjedzą ich lenistwo,
buta albo brak wiary w siebie. Oto różnica mojego podejścia do nauki
pisania od percepcji innych nauczycieli. Na moich kursach praca nad powieścią
przypomina twórcze zapładnianie, jakkolwiek dziwnie by to brzmiało, a nie
nauczanie zza katedry. Resztą musi się zająć autor dzieła.
Maszyna do pisania - Katarzyna Bonda. Całość tutaj>>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz