Ile godzin dziennie
pisarz pracuje? To pytanie oczywiście postawiłem trochę po to, aby sprowokować
do przemyślenia swojej postawy.
Osoba, która lubi coś
robić, po prostu robi to w każdej wolnej chwili. Sprawia jej to radość, daje
możliwość odcięcia się od rzeczywistości, chce rezultaty tego co robi
przedstawić innym. Motywacje i cele są różne.
Jeśli jesteś osobą,
która w pisaniu nie znajduje radości, która przymusza się do siedzenia przed
komputerem i wymyślania zdań, to zastanów się dlaczego i po co to robisz. I czy
warto w ogóle zajmować się czymś, co nie sprawia przyjemności, tylko jest
jakimś rodzajem udręki.
W takim przypadku jest
coś nie tak. Może zająć się czymś innym?
Oczywiście każdemu
zdarzy się gorszy dzień, gdzie nie będzie mu się chciało pisać, choć wie, że
powinien, bo postawił sobie za cel napisanie kilku czy kilkunastu stron
dziennie.
Nie w tym problem, że
czasami się nie chce, ale w tym, że cały czas czujesz, że pisanie cię męczy.
Wtedy daj sobie spokój z tym zajęciem.
Stephen King proponuje,
żeby każdy marzący o pisarskiej sławie, czytał i pisał od 4 do 6 godzin
dziennie. Jeśli po przeczytaniu poprzedniego zdania złapałaś się za głowę – daj
sobie spokój z pisaniem. Kto nie lubi czytać, nie powinien pisać. Kto nie lubi
pisać, ten powinien przestać. Po co się męczyć?
A dlaczego tyle godzin
poświęcać na czytanie i pisanie? No cóż, jeśli to są Twoje ulubione zajęcia, to
nie będziesz mieć z tym problemu. Wręcz przeciwnie – nie będziesz czuć
upływającego czasu i będziesz chcieć jeszcze.
Jeśli poważnie myślisz o
pisaniu, lepiej posłuchaj rady Kinga…
„Mozolny program czytania i pisania, jaki zalecam –
cztery do sześciu godzin dziennie – nie wyda się wcale mozolny, jeśli naprawdę
lubicie czytać i pisać i macie talent.”