OBEJRZY DARMOWY FILM JAK NAPISAĆ KSIĄŻKĘ JAK STWORZYĆ INFOPRODUKT!

Imię:
Adres email:

środa, 27 kwietnia 2016

Dobre pisarstwo - część II


Początkującemu pisarzowi można wybaczyć, że nauka pisania jawi mu się jako morderczy tor przeszkód na obozie dla niewłaściwy krok. Dlaczego jednak nie traktować jej jako sprawiającego przyjemność dążenia do mistrzostwa – niczym nauki gotowania czy fotografii? Doskonalenie rzemiosła pisarskiego to wyzwanie na całe życie, a błędy są nieodłączną częścią tej gry. Chociaż nieustanne dążenie do poprawy może być podbudowane wiedzą teoretyczną i poparte praktyką, tym, co daje mu początek, jest zachwyt nad najwspanialszymi dziełami mistrzów pióra i pragnienie zbliżenia się do ich doskonałości.    Umrzemy, i to czyni z nas szczęściarzy. Większość ludzi nigdy nie umrze, ponieważ nigdy się nie narodzi. Ludzi, którzy potencjalnie mogliby teraz być na moim miejscu, ale w rzeczywistości nigdy nie przyjdą na ten świat, jest zapewne więcej niż ziaren piasku na arabskiej pustyni. Wśród owych nienarodzonych duchów są z pewnością poeci więksi od Keatsa i uczeni więksi od Newtona. Wiemy to, ponieważ liczba możliwych sekwencji ludzkiego DNA znacznie przewyższa liczbę ludzi rzeczywiście żyjących. Świat jest niesprawiedliwy, ale cóż, to właśnie myśmy się na nim znaleźli, ty i ja, całkiem zwyczajnie. W pierwszych wersach książki Rozplatanie tęczy Richard Dawkins, bezkompromisowy ateista i niestrudzony orędownik nauki, wyjaśnia, dlaczego jego światopogląd – wbrew obawom romantyków i ludzi religijnych – nie wyklucza uczucia zachwytu życiem i wdzięczności za nie[14].   „Umrzemy, i to czyni z nas szczęściarzy”. Dobre pisarstwo zaczyna się mocnym uderzeniem – nie utartym frazesem („Od niepamiętnych czasów”) ani banałem („Ostatnio uczeni coraz częściej zastanawiają się nad...”), lecz ważkim spostrzeżeniem, które wzbudza ciekawość. Czytelnik Rozplatania tęczy otwiera tę książkę i już w pierwszym zdaniu zostaje ugodzony przypomnieniem o najbardziej przerażającym ze znanych nam faktów, a zaraz potem – jego paradoksalnym rozwinięciem. Jesteśmy szczęściarzami, ponieważ umrzemy? Któż nie chciałby poznać rozwiązania tejzagadki? Jaskrawość tego paradoksu podkreślają styl i metrum – krótkie, proste słowa, akcentowany wyraz jednosylabowy, po którymnastępuje sześć stóp jambicznych (we are going to die, and that makes us the lucky ones).      „Większość ludzi nigdy nie umrze”. Rozwiązanie tego paradoksu – fakt, że rzecz nieprzyjemna, śmierć, implikuje coś dobrego, życie – jest przedstawione za pomocą konstrukcji paralelnych: „nigdy nie umrze... nigdy się nie narodzi”. W kolejnym zdaniu autor ponownie przedstawia ów kontrast – i tym razem przy użyciu struktur paralelnych – unika jednak monotonnego powtarzania tych samych słów poprzez zestawienie znanych idiomów odznaczających się podobnym rytmem: been here in my place... („być tutaj na moim miejscu...”, w polskim przekładzie: „teraz być na moim miejscu”) see the light of day („[nigdy nie] ujrzą światła dnia”, w polskim przekładzie: „[nigdy nie] przyjdą na świat”). the sand grains of Arabia („ziaren piasku w Arabii”, w polskim przekładzie: „ziaren piasku na arabskiej pustyni”) – odrobina poezji dużo lepiej oddająca ogrom i majestatyczność, jakie pragnie pokazać Dawkins, niż bezbarwny przymiotnik, taki jak „wielki” czy „ogromny”. Autor unika przy tym popadnięcia w banał poprzez subtelne sparafrazowanie użytego wyrażenia (sand grains [ziarna piasku] zamiast sands [piaski]), a także dzięki jego egzotycznemu brzmieniu. Wyrażenia „piaski Arabii” używano nader często w XIX wieku, od tamtej pory straciło jednak popularność. Co więcej, dzisiaj nie istnieje nawet miejsce, które nazywano by powszechnie Arabią; mówiąc o tym rejonie świata, używamy raczej nazw Arabia Saudyjska albo Półwysep Arabski.

unborn ghosts (nienarodzone duchy). Żywy obraz, który doskonale oddaje abstrakcyjną ideę matematycznie możliwej kombinacji genów, oraz sprytne zastosowanie nadprzyrodzonego pojęcia jako poparcia naturalistycznego argumentu.    

greater poets than Keats, scientists greater than Newton („więksi poeci niż Keats i uczeni więksi od Newtona”). Paralela to niezwykle skuteczny środek stylistyczny, ale po „nigdy nie umrze” i „nigdy się nie narodzi” oraz „być tutaj na moim miejscu” i „ujrzeć światło dnia” autor uznał, że już wystarczy. Aby uniknąć monotonii, Dawkins odwraca strukturę jednego z wersów w tym dwuwierszu. Wyrażenie to nawiązuje subtelnie do innej refleksji nad niespełnionym geniuszem: Some mute inglorious Milton here may rest (Może niedoszły Milton [leży tu], niemy i bez chwały?) – słowa te pochodzą z Elegii napisanej na wiejskim cmentarzu Thomasa Graya.     in the teeth of these stupefying odds („wbrew tym wprawiającym w osłupienie przeciwnościom”, dosłownie: „w zębach tych... przeciwności”, w polskim przekładzie: „świat jest niesprawiedliwy, ale cóż”). Wyrażenie to przywodzi na myśl groźnie rozwartą paszczę drapieżnika, wzmagając naszą wdzięczność za to, że żyjemy. Zdołaliśmy przyjść na świat, unikając o włos śmiertelnego zagrożenia – wbrew wielkim przeciwnościom stojącym na przeszkodzie naszemu istnieniu. Jak wielkim? Każdy pisarz musi sprostać wyzwaniu znalezienia słowa, które nie wydaje się pretensjonalne wskutek przesady i nadmiernego używania. Wbrew tym niewiarygodnym przeciwnościom? Wbrew tym budzącym grozę przeciwnościom? Nudy. Dawkins znalazł określenie – stupefy („wprawiać w osłupienie, oszałamiać”) – które nadal robi wrażenie.

Dobre pisarstwo może zmienić nasz sposób spostrzegania świata – przypomina to rysunek znany z podręczników psychologii, niejednoznaczny kształt, w którym można dostrzec kielich albo dwie ludzkie twarze. W sześciu zdaniach Dawkins zmienił sposób, w jaki myślimy o śmierci,  i przedstawił racjonalistyczne argumenty przemawiające za uwielbieniem życia. Uczynił to w tak przejmujący sposób, że wielu znanych mi humanistów zażyczyło sobie, aby słowa te odczytano na ich pogrzebie.
 
ZOBACZ PORADNIK:
 

środa, 13 kwietnia 2016

Dobre pisarstwo - część I

ODWROTNA INŻYNIERIA
DOBREJ PROZY JEST KLUCZEM DO WYROBIENIA W SOBIE PISARSKIEGO WYCZUCIA
„Edukacja to rzecz godna podziwu – napisał Oscar Wilde – od czasu do czasu warto jednak pamiętać, że tego, co naprawdę warto wiedzieć, nie sposób przekazać poprzez nauczanie”. W trudnych chwilach w trakcie pisania tej książki obawiałem się, że Wilde mógł mieć rację. Kiedy zapytałem kilku znakomitych autorów, z jakich podręczników dobrego stylu korzystali w pierwszych latach swojej kariery pisarskiej, najczęstsza odpowiedź brzmiała:
„Z żadnych”. Pisanie – twierdzili – przychodziło im naturalnie.        Nie wątpię, że świetni pisarze są obdarzeni wrodzonym wyczuciem składni i doskonałą pamięcią słów. Nikt jednak nie przychodzi na świat z umiejętnością budowania pięknych zdań. Może umiejętność ta nie bierze się z podręczników dobrego stylu, ale musi przecież pochodzić z jakiegoś źródła.      Tym źródłem są prace innych autorów. Dobrzy pisarze są zapalonymi czytelnikami. Poprzez czytanie wchłonęli ogromne zasoby słów, idiomów, struktur, tropów stylistycznych i figur retorycznych, a wraz z nimi wrażliwość na to, które z nich do siebie pasują, a które wchodzą w konflikt. Oto nieuchwytne „dobre ucho” pisarza – wyczucie stylu, którego (jak przyznaje za Wilde’em każdy uczciwy poradnik dla pisarzy) nie sposób nikogo nauczyć. Biografowie wielkich mistrzów słowa zawsze starają się dociec, jakie książki ich bohaterowie czytali w młodości, ponieważ wiedzą, że w owych młodzieńczych lekturach kryje się klucz do ich rozwoju jako pisarzy. Nie napisałbym tej książki, gdybym nie uważał – wbrew Wilde’owi – że wiele zasad dobrego stylu można przekazać poprzez nauczanie. Punktem wyjścia do tego, by zostać dobrym pisarzem, jest jednak bycie dobrym czytelnikiem. Technika pisarska kształtuje się poprzez dostrzeganie przykładów dobrej prozy, delektowanie się nimi i rozkładanie ich na czynniki pierwsze (metodą odwrotnej inżynierii). Celem tego rozdziału jest pokazanie czytelnikowi, jak to się robi. Wybrałem cztery fragmenty prozy z XXI wieku, zróżnicowane pod względem stylu i treści. Na stronach tego rozdziału będę głośno myślał, próbując zrozumieć, co czyni z nich przykłady dobrego pisarstwa. Moim zamiarem nie jest uhonorowanie tych czterech fragmentów, przyznanie im nagrody, ani też przedstawienie ich jako wzorów do naśladowania. Pragnę raczej zilustrować, pozwalając Ci zajrzeć do mojego strumienia świadomości, nawyk zatrzymywania się przy dobrej prozie za każdym razem, kiedy ją napotkasz, i zastanawiania się nad tym, co czyni ją tak wartościową.        Delektowanie się dobrym pisarstwem jest nie tylko bardziej skutecznym sposobem wykształcenia w sobie pisarskiego wyczucia niż przestrzeganie zbioru nakazów i zakazów – jest także sposobem dużo bardziej zachęcającym. Duża część rad dotyczących dobrego stylu jest nader surowa. Autor jednego z wydanych ostatnio bestsellerów wezwał do „zerowej tolerancji” dla błędów i już na pierwszej stronie uderzył w czytelnika słowami: „przerażenie”, „szatański”, „upiorny” oraz „gwałtowne obniżenie standardów”. Klasyczne podręczniki autorstwa sztywnych Anglików i nieugiętych jankesów próbują pozbawić pisarstwo wszelkiej radości, ponuro zaklinając autorów, żeby unikali niekonwencjonalnych słów, figur stylistycznych i zabawnych aliteracji. Słynna rada udzielona przez jednego z przedstawicieli tej szkoły przekracza granicę między ponuractwem a ludobójstwem:
„Za każdym razem, gdy poczujesz impulsywne pragnienie napisania nadzwyczaj pięknej prozy, ulegnij mu – całym sercem – a potem skasuj swoje dzieło, zanim wyślesz maszynopis do druku. Zabijaj swoich ulubieńców”.

ZOBACZ CAŁY PORADNIK: